PiS musi już poprawić prawo wodne

Zachęcam do zapoznania się z artykułem Jakuba Pawłowskiego, który w poniedziałkowym wydaniu Dziennika Gazeta Prawna odnosi się do propozycji PiS- u powrotu do starych przepisów Prawa wodnego. W artykule zwracam uwagę na jedne z nielicznych problemów jakie pojawiły się wraz z wejściem w życie ustawy.

Chociaż ustawa – Prawo wodne (Dz.U. z 2017 r. poz. 1566 ze zm.) obowiązuje zaledwie od miesiąca, to już padła propozycja, by wrócić do części starych przepisów. Z inicjatywą wyszli posłowie PiS, którzy w zeszłym tygodniu zgłosili w Sejmie projekt nowelizacji ustawy. Przepisy miałyby być stosowane wobec spraw wszczętych i niezakończonych przed końcem ubiegłego roku. Mowa np. o postępowaniach o wydanie decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych.

Proceduralny bałagan

Powód zmian jest prosty. Obecne regulacje wprowadziły zbyt duży chaos, przez co los wielu inwestycji stoi teraz pod znakiem zapytania. W poprzednim reżimie prawnym biurokracji było bowiem dużo mniej, a i odpowiedzialne za gospodarkę wodną instytucje były do niej lepiej przygotowane.

– Prawo wodne dosyć istotnie ingeruje w procedurę uzyskiwania decyzji środowiskowych – mówi Maciej Białek, adwokat w Praktyce Infrastruktury i Energetyki DZP. I wymienia, że rozszerzony został m.in. zakres raportu o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko.

Przypomina też, że ustawodawca wymaga również współudziału organu właściwego do wydania oceny wodnoprawnej zarówno przy stwierdzeniu potrzeby oceny oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko, jak i przy uzgodnieniu warunków jego realizacji.

Sami posłowie wskazują, że sytuacja prawna stwarza istotne utrudnienia. – Należą do nich konieczność odsyłania dokumentacji i uzupełnienia stanowisk organów w sprawach ocen wodnoprawnych oraz powtarzania wybranych czynności administracyjnych – przekonują projektodawcy.

Stąd też biorą się duże opóźnienia, na które utyskuje branża wodno-kanalizacyjna i samorządy. Niepotrzebnie hamuje to inwestycje, np. budowę wałów przeciwpowodziowych.

I chaos w kadrach

Eksperci dodają też, że do wdrożenia nowych regulacji nie są jeszcze przygotowane odpowiedzialne za to organy, przede wszystkim nowo powstałe Przedsiębiorstwo Gospodarki Wodnej Wody Polskie.

– Instytucja ta ma obecnie ogromny problem z wydawaniem uzgodnień dla procedowanych decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach. A należy mieć na uwadze, że decyzja środowiskowa de facto inicjuje cały proces inwestycyjny i oddziałuje na wszystkie późniejsze decyzje, m.in. budowlane – wskazuje Dominik Gajewski, radca prawny, ekspert Konfederacji Lewiatan.

Również projektodawcy nowelizacji wskazują, że Wody Polskie, które na mocy ustawy uzyskały nowe kompetencje w zakresie opiniowania i uzgadniania decyzji środowiskowych, są jeszcze w trakcie tworzenia struktury organizacyjnej.

– Sytuacja ta może prowadzić do dalszych opóźnień w postępowaniach administracyjnych – przekonują.

To, że PGW Wody Polskie jest obecnie w trakcie restrukturyzacji, potwierdza sam prezes tej instytucji, Przemysław Daca. I chociaż przekonuje, że sytuacja finansowa i kadrowa jest pod kontrolą, to nie kryje, że przedsiębiorstwo i część jego pracowników czekają zmiany, bo nie we wszystkich regionalnych jednostkach praca przebiega tak sprawnie, jak powinna.

Krok w dobrą stronę…

Zdaniem ekspertów sam cel nowelizacji wydaje się słuszny i rozsądny.

– Dokończenie trwających postępowań na podstawie wcześniejszych przepisów byłoby z pewnością racjonalne, choćby z uwagi na kwestie organizacyjne związane z potrzebą pewnego okrzepnięcia nowo powstałych Wód Polskich – wskazuje Maciej Białek z DZP.

Zgadza się z nim Dominik Gajewski. – Zgodnie z propozycją posłów do „starych” spraw stosowane byłyby przepisy ustawy ocenowej sprzed zmian dokonanych nowym prawem wodnym, a więc zakres uzgodnień/opiniowania nie będzie tak szeroki. Dzięki temu nie będziemy też wchodzili w nowy, skomplikowany reżim nowego prawa wodnego – wyjaśnia radca prawny.

I dodaje, że projektodawcy zasadnie zakładają, że możliwość pominięcia tych nowych elementów powinna przyspieszyć wydawanie decyzji.

– Mniej uzgodnień to szybsze postępowanie administracyjne. Stosowanie poprzednich przepisów wpłynie również na tempo wykonywania tzw. ponownej oceny środowiskowej, prowadzonej w ramach postępowania o uzyskanie m.in. decyzji o pozwoleniu na budowę – mówi radca prawny.

…ale wątpliwości pozostają

Eksperci obawiają się jednak, że nagły powrót do poprzedniej wersji w trakcie jednego postępowania może spowodować problemy proceduralne, które na tym etapie trudno jeszcze przewidzieć.

– Mówimy tu o postępowaniach, w których podmioty zainteresowane zablokowaniem lub przynajmniej opóźnieniem inwestycji dysponują dosyć szerokimi uprawnieniami formalnymi – zauważa Maciej Białek z DZP.

Wątpliwości ma też Dominik Gajewski. Zwraca uwagę, że propozycja posłów dotyczy de facto zmian w przepisach przejściowych, których co do zasady się nie nowelizuje.

– Pojawia się więc pytanie, co z okresem od dnia wejścia w życie nowego prawa wodnego do momentu wejścia w życie projektowanych zmian – zastanawia się ekspert.

I wskazuje, że znaków zapytania jest więcej. – Pytaniem pozostaje, czy czynności dotychczas dokonane pozostają w mocy i jeżeli tak, to jaki wywołały skutek? – pyta Gajewski.

Eksperci zgodnie podkreślają więc, że projekt wymaga jeszcze doprecyzowania. W innym przypadku problemy ze stosowaniem nowego prawa wodnego jeszcze się nasilą.

Artykuł jest dostępny także na stronie: http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/1103670,poprawka-prawa-wodnego-pis.html

Źródło: Artykuł Jakuba Pawłowskiego, Dziennik Gazeta Prawna, 12 lutego 2018

Maciej Białek

Maciej Białek
Aplikant Adwokacki, Associate

maciej.bialek@dzp.pl

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *