Forschung, Medizin, Pharmazie und Gesundheitsversorgung

Najwyższa Izba Kontroli przyjrzała się ostatnio bardzo dokładnie problemowi jakim jest brak dostępu bądź utrudniony dostęp do leków refundowanych, poprzez ich masowy wywóz za granicę (pełny raport NIK można znaleźć tutaj: https://www.nik.gov.pl/kontrole/P/15/109/). Analizując podłoże tego zjawiska doszła do wielu konstruktywnych wniosków, uznając między innymi, iż główną przyczyną obecnego stanu rzeczy, była opieszałość Ministerstwa Zdrowia podczas prac legislacyjnych zmierzających do zwiększenia nadzoru nad dystrybucją leków refundowanych.

Problem wywozu leków refundowanych

Przypomnijmy, iż  korzystne dla pacjentów ceny leków refundowanych w Polsce doprowadziły do rozszerzenia się zjawiska niekontrolowanego wywozu produktów leczniczych za granicę w ramach tzw. odwróconego łańcucha dystrybucji. Wbrew pierwotnym intencjom, zamiast pozytywnego skutku dla polskich pacjentów, doszło do sytuacji, w której apteki i punkty apteczne odsprzedawały leki hurtowniom farmaceutycznym, które następnie wywoziły je za granicę sprzedając po dużo wyższej cenie. Ostatecznie doprowadziło to do braku dostępności wielu leków na polskim rynku.

Zaniechania Ministerstwa Zdrowia

NIK zauważył, że również placówki prowadzące działalność leczniczą dopuszczały się nielegalnego obrotu lekami, poprzez zakup nadmiernej ilości produktów leczniczych w stosunku do realizowanych świadczeń medycznych a następnie ich sprzedaż do hurtowni farmaceutycznych. Wyniki przeprowadzonej kontroli wskazują, że ani Minister Zdrowia, ani wojewodowie nie skorzystali z możliwości przeprowadzenia kontroli dotyczącej wykorzystywania produktów leczniczych przy udzielaniu świadczeń pacjentom, pomimo licznych informacji ze strony Głównego Inspektora Farmaceutycznego o zaistnieniu takiej konieczności.

Skrytykowane przez NIK zostało również stanowisko Ministerstwa Zdrowia dotyczące niestosowania określonych w ustawie refundacyjnej urzędowej ceny zbytu i marży w obrocie produktami leczniczymi z zagranicą.

Kolejnym potknięciem Ministerstwa Zdrowia były opieszale prowadzone prace legislacyjne, które miały zwiększyć nadzór nad dystrybucją produktów leczniczych. Pomimo iż problem nielegalnego wywozu obecny jest od dawna, przepisy jednoznacznie zakazujące obrotu lekami w ramach odwróconego łańcucha dystrybucji zostały wprowadzone dopiero 12 lipca 2015 r.

Ustawa antywywozowa

NIK pozytywnie ocenia znowelizowane przepisy ustawy prawo farmaceutyczne, ponieważ nakładają one, na każdego uczestnika łańcucha dystrybucji, szereg obowiązków, które ograniczają możliwość prowadzenia nielegalnego obrotu. Z pozytywną oceną spotkały się również przewidziane w przepisach kary finansowe oraz wprowadzenie w ustawie o kontroli skarbowej możliwości dostępu organów Państwowej Inspekcji Farmaceutycznej do informacji znajdujących się w aktach kontroli skarbowej objętych tajemnicą skarbową. NIK podkreśla bowiem, że dla poprawnego funkcjonowania rynku farmaceutycznego wymagana jest ścisła współpraca pomiędzy Państwową Inspekcją Farmaceutyczną a urzędami kontroli skarbowej. Z drugiej jednak strony NIK zauważa, że jest zbyt wcześnie by mówić o skuteczności wprowadzonych zmian i wskazuje też niekorzystne następstwa nowelizacji, które utrudniają funkcjonowanie Państwowej Inspekcji Farmaceutycznej. Przykładem jednego z absurdów jest konieczność składania wniosków o zgodę na wywóz leków deficytowych za granicę – zaledwie w ciągu trzech miesięcy Główny Inspektor Farmaceutyczny wydał aż 1252 negatywne decyzje.

Braki kadrowe w organach Państwowej Inspekcji Farmaceutycznej a kontrole

We wnioskach pokontrolnych NIK zwraca uwagę, iż problemem, który dodatkowo przyczynił się do rozrostu zjawiska wywozu leków refundowanych, były niedobory kadrowe w organach Państwowej Inspekcji Farmaceutycznej. Liczba placówek nadzorowana przez jednego inspektora farmaceutycznego wzrosła w ostatnich latach, przysparzając nowych obowiązków i uniemożliwiając tym samym sprawowanie rzetelnej kontroli nad każdą z nich. Nic więc dziwnego, że miało to wpływ na znaczne ograniczenie liczby i zakresu przeprowadzanych kontroli. W jednym z województw doszło nawet do sytuacji, gdzie jeden inspektor farmaceutyczny nadzorował 250 placówek. NIK zauważa, iż przyczyną niedoborów kadrowych były najprawdopodobniej zbyt wysokie oczekiwania wobec kandydatów w relacji do proponowanych warunków zatrudnienia.

Nierzetelność kontroli objawiała się również często niewydawaniem odpowiednich decyzji administracyjnych wobec podmiotów, które dopuściły się nieprawidłowości w obrocie produktami leczniczymi. Zamiast decyzji stosowane były nieformalne pisemne zalecenia, które nie wskazywały nawet terminu do usunięcia nieprawidłowości.

NIK zauważa również problem jakim jest praktyczny brak kontroli nad placówkami obrotu pozaaptecznego, które posiadają w sprzedaży leki dostępne bez recepty oraz wskazuje w swoich zaleceniach zaostrzenie kontroli nad warunkami przechowywania i jakością leków.

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *