Premier Tusk wywołał niektórymi wypowiedziami z ostatniego expose spore poruszenie. Zaproponował między innymi mały pakiet prorodzinny – przedłużenie urlopu macierzyńskiego do jednego roku, dotacje rządowe do przedszkoli i zmianę sposobu finansowania budowy żłobków. Przyjrzałam się zmianom w urlopach macierzyńskich.

Według nowej koncepcji w trakcie trwania urlopu macierzyńskiego rodzic otrzymałby od 80% do 100% dotychczasowego wynagrodzenia, obliczonego proporcjonalnie do długości urlopu macierzyńskiego, który miałby trwać od 6 do 12 miesięcy. Na zasiłek w 100% wysokości wynagrodzenia będą mogli prawdopodobnie jednak liczyć tylko ci rodzice, którzy nie zdecydują się na skorzystanie z możliwości przedłużenia urlopu i pozostaną w domu z dzieckiem w wymiarze podobnym do obowiązującego obecnie, a więc 6 miesięcy. Rodzice zaś, którzy zdecydują się na korzystanie z rocznego urlopu, będą otrzymywali zasiłek macierzyński w wysokości średnio 80% dotychczasowego wynagrodzenia (nieoficjalnie miałoby to być 100% za pierwsze pół roku i 60% za drugie pół roku). Premier zapewnił, że nowe rozwiązanie będzie miało wymiar elastyczny, najwygodniejszy dla rodziców, tak aby ułatwić im godzenie pracy z wychowaniem dzieci. Co ciekawe, wzorem dla polskiego ustawodawcy miałyby być tutaj uregulowania szwedzkie, gdzie urlop rodzicielski trwa aż 68,5 tygodnia tj. 480 dni (!).

Wygląda na to, że intensywne prace nad projektem już trwają. Wstępnie na 8 listopada zaplanowano bowiem zwołanie specjalnego posiedzenia Rady Ministrów poświęconego wydłużeniu urlopów macierzyńskich, a także innych ustaw dotyczących „ochrony rodziny w kontekście rodzicielstwa”. Niestety, biorąc pod uwagę realne możliwości legislacyjne w naszym kraju, realizacja tego projektu będzie możliwa najpewniej dopiero późnym latem 2013 roku (premier sam tak uważa). Tymczasem pozostanie więc do dyspozycji urlop macierzyński w wymiarze do 24 tygodni (tj. 20 tygodni podstawowego urlopu macierzyńskiego i 4 tygodnie dodatkowego urlopu macierzyńskiego) oraz 2 tygodnie urlopu ojcowskiego.

Propozycja wydłużenia urlopu macierzyńskiego do roku brzmi odważnie, zważywszy na fakt że dług publiczny przekroczył bilion złotych. Koszty proponowanych zmian trudno ocenić już dziś, gdy nie jest jeszcze wiadome w jakim zakresie pomysł uda się ostatecznie zrealizować.

Jak zwykle w przypadku takich ustawowych zachęt do posiadania potomstwa pojawia się jednak najważniejsze chyba pytanie o to, w jakim stopniu będzie to skuteczna zachęta. Pozornie wydłużenie urlopu macierzyńskiego to wspaniała perspektywa. Kobiety będą mogły niewątpliwie spędzić z dzieckiem więcej czasu i w pełni odzyskać siły po porodzie. W dłuższej perspektywie czasu takie rozwiązanie może jednak przyczynić się do pogłębienia różnic i dyskryminacji kobiet na polskim rynku pracy. Już teraz przecież kobiety zarabiają średnio o 17 % mniej niż mężczyźni, a na stanowiskach kierowniczych różnica ta wynosi ponad 25%. Co gorsza mężczyźni nie tylko lepiej zarabiają, ale też częściej awansują na stanowiska kierownicze. Ciekawym eksperymentem (również socjologicznym) byłaby tu wspierana ustawowo aktywizacja ojców do opieki na potomstwem. W takim właśnie kierunku działa rząd norweski, który ostatnio zapowiedział wydłużenie pełnopłatnego urlopu rodzicielskiego do 49 tygodni. Co istotne na zmianach w tym kraju skorzystają tylko ojcowie, gdyż to ich urlop zostanie wydłużony z 12 do 14 tygodni (bez możliwości przekazania go matce dziecka). Ustawodawca norweski zamierza w ten sposób nie tylko zwiększyć uczestnictwo mężczyzn w opiece nad dziećmi, ale przede wszystkim przeciwdziałać postrzeganiu kobiet na rynku pracy przez pryzmat przedłużającej się absencji związanej z opieką nad dzieckiem. Przydałoby się to również i w naszym kraju …

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *